Casablanka – największe miasto Maroka
Artykułem o legendarnej Casablance – po arabsku Ad Dar al Bajda rozpoczynam cykl artykułów o Maroku, jednym z najciekawszych państw Afryki Północnej. Do Casablanki wjeżdżaliśmy od strony południowo – zachodniej, wcześniej zwiedzając miasta Agadir, Essaouirę, Safi, Al Dżadidę. O tych magicznych marokańskich miastach opowiem w oddzielnych artykułach.
Casablanka – wszystkie podręczniki podkreślają, że jest miastem o najbardziej magicznej nazwie wśród marokańskich miast i jednocześnie najbardziej zaludnionym, bowiem liczba ludności w tym mieście przekroczyła 4,0 mln osób. Zajmuje ona drugą pozycję pod względem wielkości tej liczby (po Algierze – 4,4 mln osób) w państwach Arabskiej Uni Mahrebu – Algieria, Libia, Maroko, Mauretania, Tunezja. Natomiast na mapie największych afrykańskich miast Casablanka uplasowała się na dziewiątej pozycji po: Kairze – 14,8 mln osób, Lagos – 11,4 mln osób, Kinszasie – 8,6 mln osób, Johanesburgu – 7,3 mln osób, Khartoum – 5,6 mln osób, Aleksandrii – 4,5 mln osób, Algierze – 4,4 mln osób, Abidżanie – 4,3 mln osób. A po Casablance na dziesiątej pozycji znajduje się Kapsztad – 3,7 mln osób.
Casablanka przez mieszkańców pieszczotliwie nazywana Casą wśród turystów ma tylu zwolenników co przeciwników. Jedni zawiedli się, ponieważ obecne miasto nie przypominało im miasta ze słynnego amerykańskiego filmu reżyserowanego przez Michaele Curtiza pt. Casablanka z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman, którego premiera odbyła się w 1943 r. w Hollywood. I słusznie to dostrzegli, bo film w całości był wykonany w USA, w wymienionej sławnej kalifornijskiej wytwórni, a wytłumaczeniem dla tego rozwiązania był fakt, że trwająca w tym czasie II wojna światowa i okupacja Casablanki przez Hiszpanów uniemożliwiła twórcom filmu zrealizowanie go w naturalnej scenerii. Ciekawi mnie dlaczego film nazwano Casablanka, czy ze względu na magiczną nazwę miasta marokańskiego, czy też nie odkrywania przed wrogiem prawdziwej historii siatki szpiegowskiej, bowiem głównym marokańskim miastem w którym szpiedzy wymieniali się informacjami był Tanger. Niewątpliwie film rozsławił Casablankę.
Innym ważnym wydarzeniem, które zwróciło oczy świata na Casablankę było spotkanie dwóch wybitnych polityków w 1943 r. w hotelu d’Anfa w dzielnicy Anfa Wistona Churchilla i Franklina Roosevelta w sprawie uzgodnienia daty lądowania wojsk alianckich w Normandii. Niemcy, którzy przejęli termin planowanego spotkania źle odszyfrowali jego miejsce. Sądzili, że obaj mężowie stanu będą rozmawiać w Białym Domu w Waszyngtonie. Niemców zmyliła nazwa „Casa Blanca – Biały Dom„.
Casablanka mnie nie rozczarowała, a wprost przeciwnie zobaczyłam tu dużo interesujących miejsc pełnych kontrastów – z jednej strony typowa stara arabska dzielnica medyna z toczącym się powolnym życiem zgodnym z uosobieniem arabów, w której króluje charakterystyczna dla niej typowa architektura mauretańska i pielęgnowane od wieków zwyczaje arabskie, z drugiej – nowoczesne dzielnice, w których znajdują się zbudowane przez Francuzów piękne budynki z architeturą ispirowaną na europejskiej secesji oraz na stylu art deco – z pięknymi kutymi balkonami, reliefami na ścianach frontowych i bogato zdobionymi fryzami. Oglądałam te budynki z wielką przyjemnością, ponieważ lubię te style w architekturze, nadają one lekkości i ciepła budynkom , a także i otoczeniu.
Od momentu, gdy usłyszałam piosenkę śpiewaną przez gwiazdę przewojennych kabaretów Hankę Ordonówną w której wplecione były słowa i których jako małe dziecko nie rozumiałam „…Sankta Madonna” poratuj jutro z Casablaki wrócić ma mój mąż….” marzyłam, żeby zobaczyć Casablankę. Wtedy dla mnie Casablanka była taka magiczna zastanawiałam się gdzie znajduje się to miasto, myślałam, że w Ameryce Południowej dopiero Tata pokazał mi atlas i wyjaśnił, że jest to miasto marokańskie położone na wschodnim wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego, największy port w Afryce Północno – Zachodniej. Zawsze interesowałam się Casablanką i z przyjemnością słuchałam opowiadań ludzi, którzy stamtąd wracali, były to opowiadania ciekawe, zabawne i mniej zabawne, które mogły się tragicznie skończyć, ale zawsze przybliżały obraz miasta i tego ciekawego kraju.
Casablanka zaimponowała mnie dynamicznym rozwojem kulturowym i gospodarczym. Z języka hiszpańskiego Casablanka tłumaczy się jako – białe miasto. Od początków średniowiecza istniała tutaj berberyjska osada o nazwie Anfa – co oznaczało „pagórek”, dzisiaj tak się nazywa jedna z najbardziej eleganckich dzielnic miasta. Osada przerodziła się w państwo, które przetrwało stosunkowo długo, bo aż do 1188 r. W tym właśnie roku zostało podbite i zniszczone przez Amohadów, a w następnym stuleciu przez Marynidów. W XV w. Anfę opanowali piraci, którzy byli bardzo uciążliwi. I z tego powodu w 1468 r. Portugalczycy wyrzucili z niego piratów, przy okazji Casablankę doszczętnie zniszczyli. Jednak ruszyło ich sumienie, a może bardziej chęć posiadania w tym rejonie bazy wypadowowej na podboje oceanu więc odbudowali miasto w 1515 r. Ich panowanie trwało do 1755 r., kiedy to straszny kataklizm – trzęsienie ziemi dotknął Lizbonę oraz miasto wcześniej przez nich nazwane Casa Blanką.
Po tym dotkliwym nieszczęściu władzę przejmuje sułtan Sidi Muhammad iben Abd Allah odbudowuje miasto i port, który pełni ważną funkcję w handlu m.in herbatą i wełną. Jednak rozwój gospodarczy państwa nie był zbyt zadawalający dla ludności. Liczne migracje ludności z Casablanki spowodowały, że w końcu XIX w. miasto zamieszkiwało niespełna tysiąc osób.
Na początku XX w. po objęciu przez Francuzów protektoratu, a następnie ustanowienie Casablanki stolicą tego protektoratu sytuacja ekonomiczna miasta zmienia się radykalnie. Francuscy urbaniści opracowali plan rozwoju nowoczesnego miasta, który zyskał aprobatę miejscowej ludności, powodując znaczny napływ do Casablanki ludności wiejskiej. W wyniku tych działań liczba ludności miasta już pod koniec II wojny światowej wzrosła do 700 tys. osób, a po wojnie dynamicznie rozwijające się państwo spowodowało, że port w Casablance jest największym portem w północno – zachodniej Afryce.
Sukses ten osiągnięto m.in poprzez zbudowanie w latach trzydziestych tzw. Nowej Medyny, zwanej Quatier Habous, w której otrzymywali mieszkania osoby przybywające z prowincji. W tej dzielnicy architekci zachowali stylizację istniejącą w starożytnych medynach, w których dominowały wąskie uliczki, centralnie usytuowany meczet, zaprojektowano miejsca na handel, są łukowate bramy, hammam. Do dziś służy mieszkańcom i dominuje tutaj drobne rzemiosło. Tak więc na dynamiczny rozwój Casablanki złożyły się z jednej strony – możliwości otrzymania mieszkania przez ludność napływającą, z drugiej – nowe miejsca pracy, które oferował dobrze prosperujący, największy na świecie sztuczny port oraz rozwijający się przemysł, linie kolejowe i drogowe. Casablanka jest największym centrum finansowym w kraju.
Maroko odzyskało niezawisłość w 1956 r. Opuszczenie Maroka przez Francuzów wpłynęło na pogorszenie się sytuacji społeczno – gospodarczej w całym kraju. Te niekorzystne zmiany dotknęły również Casablankę. Marokańczycy przygotowali nowe plany inwestycyjne, w których postawiono na rozwój przemysłu i turystyki. Przyniosło to pozytywne rezultaty i z czasem powróciła do Casblanki dawna świetność. W wyniku podjęcia energicznych działań Casablanka posiada dobrze prosperujący port morski, super nowoczesne międzynarodowe lotnisko z bardzo miłą obsługą, nowoczesne wielopiętrowe budownictwo, linię tramwajową. Spośród gałęzi przemysłowych w Casablance dominuje: rybołóstwo i przetwórstwo ryb, produkcja materiałów budowlanych, mebli i wyrobów tytoniowych.
Co warto zobaczyć w Casablance
Przewodnik Pascala „Maroko” autorstwa Sławomira Adamczaka i Krystyny Firlej, który był też moim przewodnikiem po Casablance, zaleca zwiedzić nastepujace miejsca i budowle, tj
- Plac Mahmeda V – jest to administracyjne serce miasta. Przy placu dominują budynki w kolorze żółtym z zielonymi dachami, stylizowane na dawne cesarskie pałace, posiadające arkady i ozdobne wejścia. Najbardziej okazały i rzucający się w oczy turystom to Palais de Justice Pałac Sprawiedliwości zbudowany w stylu mauretańskim w 1922 r.
- Warto zatrzymać się przed gmachem Poczty Głównej, który został zbudowany w 1920 r. I popatrzeć jak pięknie prezentuje się mieszanka stylów – miejscowego mauretańskiego z art déco z łukowatymi arkadami i płytkami zulajdź – są to bajecznie ułożone płytki zulajdż, dokładnie rzeźbione w drzewie cedrowym z wykutymi koranicznymi cytatami. Wzbudzają one podziw turystów i mój też.
- Warto obejrzeć medynę w Casablance, mimo, że nie jest ona tak leciwa jak medyny miast znajdujących się w środku państwa. Atmosfera jest tutaj znakomita i nie znajdziecie tu fałszywych przewodników. Niewątpliwie jest to najstarsza część Casablanki usytuowana między oceanem a centrum miasta. Po trzęsieniu ziemi, o którym pisałam już wcześniej zachowały się dwie bramy wejsciowe: Bab al-Dżadid oraz Bab Marrakesz. Wchodząc do medyny którąś z tych bram dojdziemy do niewielkiego placyku Jamaa Souk, czyli targu meczetowego. I faktycznie nieopodal znajduje się mały meczet z zielonkawym minaretem. Ta część medyny to komercyjne centrum. Oprócz codziennie odbywającego się targu jest tutaj dużo sklepików z różnymi akcesoriami i z pamiątkami chętnie odwiedzanych przez turystów.
- Dla turystów lubiących oglądać militaria w starej medynie zachowały się ostatnie elementy fortyfikacji bastion Skala pochodzący z XVIII w. z armatami wycelowanymi w wybrzeże i park poniżej murów. Można tutaj miło spędzić wolny czas w najbardziej nastrojowej restauracji Casablanki, La Sqala.
- W Casablance znajduje się jedna linia tramwajowa z wygodnymi i nowoczesnymi wagonami. Podobno na początku uruchomienia trakcji tramwajowej, tramwaje nie cieszyły się powodzeniem wśród mieszkańców Casablanki, trzeba było stosować różnego rodzaju zachęty, a w wielu wypadkach wręcz uczyć korzystania z komunikacji miejskiej. Zdjęcie poniżej przedstawia nowoczesny tramwaj w Casablance, niestety zostało zrobione z autokaru w momencie, gdy oba pojazdy były w ruchu, stąd wynika nienajlepsza jakość zdjęcia za którą przepraszam.
- Meczet Hassana II jest największą atrakcją tutystyczną Casablanki. Meczet został zbudowany z inspiracji króla Hasana II w latach 1986 – 1993. Niezwykła jest lokalizacja meczetu między lądem a oceanem, częściowo jest położony na sztucznej wyspie obejmuje powierzchnię równą 12 ha. Zgodnie z życzeniem króla wierni modląc się znajdują się na styku trzech żywiołów: wody, ziemi i powietrza. W niektórych miejscach meczet ma przeszkloną podłogę i widać fale oceanu rozbijające się o skały. Posiada także rozsuwany dach, w bardzo szybkim trzy minutowym tempie. Meczet jest tak ogromny, że w środku pomieściłby Bazylikę św. Piotra, jest to drugi po względem wielkości meczet na świecie. W meczecie może się jednocześnie gromadzić 25 tys. wiernych, a kolejne 80 tys. zmieści wielki dziedziniec. Przylegający do niego najwyższy minaret na świecie ma wysokość 210 m. Zbudowany został przy zastosowaniu typowych proporcji zaczerpniętych z architektury doby Almohadów, czyli stosunek szerokości do wysokości wynosi 1:5. Turyści zachwycają się misternymi rzeźbami na poszczególnych ścianach, gdzie wyraźnie daje się zauważyć m.in almahadzki motyw dardż wa-ktarf, gdzie po arabsku znaczy to „policzek i ramię” przypominający nieco kwiat lilii. Poniżej kopuły minaretu znajduje się fresk wyłożony płytkami zulajdź. Gdy zapada zmrok, ze szczytu świątyni wysyłana jest laserowa wiązka w stronę Mekki.
Najważniejszą ulicą miasta jest niewątpliwie boulevard Mohammed V, niewątpliwie tą elegancką wręcz europejską ulicę można nazwać Au Champs Elisée Casablanki. Tutaj znajdują się siedziby międzynarodowych banków i najbardziej eleganckie sklepy w mieście. Przechodnie też wyglądają inaczej niż w innych dzielnicach Casablanki. Młodzież jest ubrana nowocześnie, dziewczyny w spódniczkach mini, w spodniach z makijażem na twarzy, mężczyźni też w obcisłych spodniach, w modnych kurtkach. Tak to już zupełnie inne Maroko.
Wykorzystano następujące źródła:
http://www.travelmaniacy.pl/artykul,co_zwiedzic_w_maroku-,4348,2,0.html
Przewodnik Pascal „Maroko”. Autorzy: Sławomir Adamczak i Katarzyna Firlej.
Autor artykułu: Alicja Muszyńska
Przeczytałem artykuł na temat Casablanki pani doktor Alicji Muszyńskiej. Wyrafinowany język dobrze porusza czytelnika strony i jakby żył na ziemi, czytając, jakby był na miejscu , jej artykuł nie musi się ponownie czytać bo jest jasny, w swej jasności i kreatywności,
Boję się ponownego czytania, aby nie przerwać łańcucha połączonych idei i nie stracić zintegrowanych pętli tekstowych, dopracowałem dokładny opis i ekspresję obrazów i tekstu zintegrowanego obrazu twórczego artysty.
Mam nadzieję, że dni kukułki będą nieuchronnie rozmawiać z tobą o skarbach i skarbach wypełnionych klejnotami i sprawią, że słuchacz będzie bogaty
Komentarz pana prof. Samira Choukra do mojego artykułu „Casablanka największe miasto Maroka” głęboko mnie wzruszył i jednocześnie stał się motywacją i inspiracją do dalszych moich działań nad przedstawianiem moich odczuć i wrażeń doznawanych podczas zwiedzania naszego pięknego, a nieraz wręcz okrutnego świata.
Serdecznie, serdecznie dziękuje panie prof. Samirze Choukru.